O niewydolności nerek u zwierząt sporo już napisano, wiele wiemy, a mimo to, bardzo często orientujemy się, my właściciele zwierząt, że nasz kot jest chory w momencie, kiedy w zasadzie jest już za późno na powrót do pełnego zdrowia. Przewlekła niewydolność nerek jest schorzeniem typowym dla kotów w wieku średnim. Szczególnie często występuje u persów, angor, Maine Coon, kotów europejskich – choć chyba poprawniej jest mówić o dachowcach lub mieszańcach. Oczywiście może ona pojawić się wcześniej jako efekt wielokrotnych problemów z układem moczowym (w związku z nawracającą kamicą struwitową czy idiopatycznym zapaleniem pęcherza moczowego). Równie dobrze może nie pojawić się wcale.
Profilaktyka pacjentów geriatrycznych.
Ale każdy kot, który ukończył 7 rok życia powinien przynajmniej raz w roku odwiedzić swojego lekarza weterynarii, celem tak zwanego przeglądu. W zasadzie każde zwierzę, które staje się seniorem powinno minimum raz w roku odwiedzać swojego lekarza. Dzięki takim wizytom kontrolnym można w porę wyłapać nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu np. powoli rozwijającą się niewydolność nerek, wątroby, niedoczynność lub nadczynność tarczycy (w zależności od gatunku zwierzęcia).
A dzięki badaniu usg znaleźć ewentualne nieprawidłowości na terenie jamy brzusznej czy klatki piersiowej (np. zmiany guzowate w wątrobie i/lub śledzionie, zmianę struktury nerek, zmianę guzowatą zlokalizowaną u podstawy serca i tak dalej i tak dalej). Wiele z nich długo nie daje żadnych objawów – tak jest ze zmianami rozrostowymi wątroby, śledziony czy podstawy serca; dopóki nie pękną nikt nie wie, że są, a gdy pękną zaczyna się wyścig z czasem, który zwykle przegrywamy.
Przegrywamy wszyscy, my lekarze, Wy opiekunowie i Oni nasi wspólni przyjaciele. O profilaktyce pacjentów starszych pewnie jeszcze napiszę, bo to temat ważny i niestety przez wielu bagatelizowany. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię przegrywać i się poddawać. Dlatego z całych sił będę Was wszystkich zachęcała do badań profilaktycznych. Was jako opiekunów zwierząt i Was jako pacjentów. Ilu z Was w ostatnim pół roku wykonało u siebie podstawowe badanie krwi?!
Obraz typowego kota z przewlekłą niewydolnością nerek.
Kiedy myślę o kocie z przewlekłą niewydolnością nerek to przed oczami pojawia mi się chude zwierzę, z nastroszoną sierścią, śmierdzące, niedbające o higienę, z obniżonym apetytem i wiecznie śpiące lub unikające kontaktu z człowiekiem. To jest obraz kota, który od dłuższego czasu musi sobie radzić z upośledzoną filtracją moczu i stałym zatruciem organizmu.
Przewlekła niewydolność nerek przez bardzo długi czas nie daje żadnych objawów. W momencie kiedy kot chudnie, mimo zachowanego apetytu, często wymiotuje, dużo pije i oddaje więcej moczu niż wcześniej, miąższ nerki uszkodzony jest w ok. 75%. Dopiero wtedy pojawiają się też typowe zmiany w obrazie krwi – anemia, mocznica, zaburzenia elektrolitowe.
Tak było z Tosią, która została niedawno znaleziona. Kotka z grupy tzw. „starszych od węgla” z jednym zaropiałym kłem. Przyniesiono ją do nas na przegląd, może na odrobaczenie, może na ustalenie kalendarza szczepień. Dziewczyna była niesamowicie odwodniona, z nastroszonym włosem, smutna i słaba, niechętna do jedzenia.
Rzadko spotykam koty, które nie reagują na pobieranie krwi, te które z godnością i cierpliwością znoszą zakładanie wenflonu mogę policzyć na palcach jednej ręki. Takie opanowanie zwykle związane jest z totalnym zniechęceniem kota i brakiem sił oraz chęci na walkę. (Zdarzają się naturalnie koty, z którymi można zrobić wszystko, ale nie oszukujmy się… nie zdarzają się zbyt często.). Tak było z tą starszą panią. Wszystko przebiegło sprawnie.
Raz, dwa, trzy i mamy diagnozę – Tosia ma PNN. Mamy diagnozę, mamy też plan działania. Następnego dnia kot zaczął jeść samodzielnie, zaczęła interesować się otoczeniem, pchać się na ręce. Pod koniec tygodnia potrafiła zaakcentować brak aprobaty dla naszych działań głośnym syczeniem. Przestała również żłopać wodę z sedesu. Nigdy nie będzie zdrowa. Zawsze będzie wymagała specjalnej opieki. Ale po wdrożeniu leczenia odzyskała chęć do życia i apetyt.
Po nitce do kłębka – diagnostyka przewlekłej niewydolności nerek.
Często powtarzam, że koty to kosmici, zwierzęta o niesamowitej zdolności maskowania stanu swojego zdrowia. Dlatego kluczem są badania przesiewowe wykonywane u kocich seniorów minimum raz w roku, dwa razy w roku byłoby optymalnie moim zdaniem. Wskazane jest wykonanie ogólnego badania moczu, morfologii krwi obwodowej, profilu badań biochemicznych – polecam takie profile, w których obok podstawowych Alt, Ast, AP, Krea, mocznik, znajdują się też fruktozamina i T4. Niewydolność nerek lubi występować wtórnie do nadczynności tarczycy i zapalenia trzustki.
Zarówno w przebiegu PNN, jak i cukrzycy czy nadczynności tarczycy dochodzi do rozwoju polidypsji z możliwą poliurią, utraty masy ciała, spadku jakości okrywy włosowej. Pojawiają się również zmiany w zachowaniu kota, wymioty i nudności oraz zmienny apetyt. Dlatego warto już na wstępie wykluczyć wszystkie możliwe przyczyny PU/PD, utraty masy ciała etc.
Warto u kotów wykonać badanie SDMA, czynnika, który wzrasta jako pierwszy w przypadku rozwoju PNN. Jeśli u kota SDMA znajduje się na granicy normy lub ponad górną granicą, wtedy warto jest wykonywać częściej badania kontrolne krwi.
Badaniem szybkim i nieinwazyjnym – stosunkowo niestresującym dla kota – jest badanie ogólne moczu. W ocenie wydolności nerek zależy nam na informacji dotyczącej ciężaru właściwego, występowania ewentualnego białkomoczu, cukromoczu lub bakteriomoczu. Mocz na takie badanie przesiewowe może zostać zebrany z wyparzonej, wyczyszczonej kuwety, do której wsypuje się specjalny żwirek do zbiórki moczu. W przypadku stwierdzenia wyżej wymienionych nieprawidłowości (za niski ciężar właściwy, białko, cukier, bakterie w moczu etc.) konieczne jest rozszerzenie diagnostyki o badanie krwi (patrz wyżej), badanie usg jamy brzusznej oraz ponowną ocenę moczu – tym razem pobranego przez punkcję.
Leczenie przewlekłej niewydolności nerek.
Leczenie PNN ma moim zdaniem dwa główne cele. Zwolnienie postępu choroby na tak długo jak tylko się da oraz poprawę jakości życia chorego kota.
Przewlekła niewydolność nerek to nie jest choroba, którą da się wyleczyć. To choroba, z którą da się żyć. Ale to życie musi mieć odpowiednią jakość… . O jakość życia dbamy stosując odpowiednią płynoterapię, dostosowaną do aktualnych potrzeb organizmu, odpowiednią suplementację oraz leczenie wspomagające i leczenie schorzeń współistniejących. O tym wszystkim powinien pamiętać i opowiedzieć Wam lekarz prowadzący Waszego kota.
Bardzo ważne jest utrzymanie właściwej diety, aby utrzymać podaż kalorii, białka i fosforu na właściwym poziomie. Czy dieta nerkowa jest potrzebna? I tak i nie. To zależy. Najcudowniej byłoby, gdyby kot jadł specjalny pokarm, ale w przebiegu przewlekłej niewydolności nerek bardzo często u kotów pojawia się anoreksja. Jeśli trzeba to karmimy na siłę, jeśli jest to konieczne to zakładamy sondę nosowo-żołądkową, jeśli trzeba stosujemy środki farmakologiczne wzmagające apetyt, jeśli trzeba rezygnujemy z diety nerkowej na rzecz jakiegokolwiek jedzenia, na które kot ma ochotę, jeśli występują wymioty i nudności blokujemy je farmakologicznie. Kota z jadłowstrętem rozpieszczamy. Kot ma jeść. Kot ma być szczęśliwy.
W pewnym momencie w przypadku chorób przewlekłych progresywnych dochodzi się do ściany i do pytań, wymagających szybkich odpowiedzi: Czy to ma sens? Czy warto dalej podtrzymywać na siłę funkcję nerek? Czy kotu odpowiadają codzienne sesje płynoterapii dożylnej lub podskórnej? Czy to nie jest pora na pożegnanie? To nie są ani łatwe pytania, ani proste odpowiedzi.
2 komentarze
Ania S
w 2015 w tydzień straciłam w ten sposób kotkę. Od zawsze była kotem ze skłonnością do zapaleń pęcherza. Od zawsze kotem wycofanym. I tak było przez 13 lat jej zycia. kot przebadany na 10ta strone, bo ciagle z czyms sie borykalismy. paski do badania moczu miałam stale na wyposażeniu, a kubki na mocz kupowałam na zgrzewki. I nagle kot przestaje pić, jeść, sika pod siebie, zwiniety w kulke nie rusza się. Do weta. kroplówki, leki, badania. Nerki nie pracują w ogóle, mocznica na maxa. 5 dni ciągłych kroplówek, tony leków. Kot leci przez ręce, podpiera się nosem, zero kontaktu, załatwia się pod siebie. Decyzja o uśpieniu była najtrudniejsza w moim życiu, i rozpieprzyła mnie na 2 lata psychicznie. Ja pomimo badania kota co 3-4 miesiące nie byłam w stanie uniknać tego co się stało a obwiniałam się bardzo długo. To straszna choroba.
Amanda
Ojejku, to musialo byc straszne. Moje kocury beda niedlugo konczyc 7 rok zycia (kiedy ten czas zlecial i dlaczego tak szybko???) i czasami ogarnia mnie panika. Nie chce myslec o tym co moze byc … i codziennie je prosze, zeby byly ze mna jak najdluzej.